Masakrablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl


Znajomi

wszyscy znajomi(33)

button stats bikestats.pl Szybki serwis rowerowy reBike.pl

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy masakra.bikestats.pl

linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Moje zdjęcia

Dystans całkowity:5817.27 km (w terenie 648.50 km; 11.15%)
Czas w ruchu:244:14
Średnia prędkość:18.81 km/h
Maksymalna prędkość:64.10 km/h
Suma podjazdów:1880 m
Suma kalorii:13928 kcal
Liczba aktywności:129
Średnio na aktywność:45.10 km i 2h 35m
Więcej statystyk

Z mamami

Sobota, 7 lipca 2012 | dodano:07.07.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:20.00Km teren:0.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Z moją mamą i mamą Pawła, która pierwszy raz wsiadła na rower od kilku lat! Dostała bardzo fajny miejski rower i tak jej się spodobał, że chyba też złapała bakcyla :) Jazda dość powolna :P Powstańców Warszawy- Armii Krajowej-Pobitno cmentarz-Lwowska-Rejtana- Krzyżanowskiego (Zielona Budka:))-Kopisto- Podwisłocze- Powst. Wa-wy.

Po drodze pokazałam mamom fontannę w Millenium Hall :D
Fontanna w Millenium Hall © Masakra


Dalej bez licznika, kilometry liczone na bikemap.

Chyba coś temu Słońcu przygrzało- Cyklokarpaty Pruchnik

Niedziela, 1 lipca 2012 | dodano:03.07.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:27.00Km teren:15.00 Czas:km/h:
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Uff! Jak gorąco! Każdy normalny człowiek robi wszystko by się schłodzić, jak najmniej ruszać i nie przegrzewać, a my tu co? Na rowery nam się zachciało ;)
I tak więc stałą ekipą reBike Impulse Team wzięliśmy udział w kolejnej edycji Cyklokarpat, tym razem w Pruchniku. Pogoda dopisywała aż za bardzo. Nawet nie chce wiedzieć ile stopni było do słońca. Ale trudno, sport wymaga poświęceń, w tym wypadku też tak było.
Star hobby jak zwykle o 11:30. Podoba mi się, że już odbywa się bez opóźnień. Dystans 18 km (reszta to dojazd na miejsce zbiórki). Niby mało, ale jak na taką aurę to i tak dużo... Na początek, coby nam przypadkiem zimno nie było, na rozgrzewkę długi asfaltowy podjazd
Długi i męczący asfaltowy podjazd © Masakra

Fajnie było tylko wtedy, gdy był cień, jednak nie dużo tego cienia można było uświadczyć.
Długi i męczący asfaltowy podjazd © Masakra


Tu przejeżdżam przez mostek. Taki był wąski, że bałam się że z moją długą kierownicą tam nie wyrobie, ale było ok! I był cień!
Przejazd przez mostek © Masakra


To najbardziej "podchodzący" maraton rowerowy w jakim brałam udział. Nawet na Wierchomli tyle nie pchałam co tu. Bałam się, że padnę z przegrzania. Gdy zobaczyłam zawodniczkę, która zasłabła i kolejną zawodniczkę, która jej pomagała to się przestraszyłam... Aż mi się udzieliło, bałam się, że też tak mogę skończyć, a bardzo tego nie chciałam... Ogólnie rzecz biorąc, ratownicy na tym maratonie mieli dużo do roboty, jak na żadnym maratonie jeszcze. Ale (dzięki temu, lub przez to, sama nie wiem) zdobyłam 5 miejsce w kategorii.

Bardzo (p)odjazdowy dzień

Niedziela, 24 czerwca 2012 | dodano:24.06.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:57.50Km teren:5.00 Czas:02:48km/h:20.54
Pr. maks.:59.90Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Od 5:40 jestem na nogach. Dziś (z braku czasu), niestety w niedziele, pojechałam, robić inwentaryzację na Słocinę wraz z Agatką, która mi pomagała. Ale to już kilometry w poprzednim wpisie ;) Zaraz po powrocie zjadłam obiad i stwierdziliśmy z Pawłem, że szkoda marnować takiego pięknego dnia. Niestety obydwoje mieliśmy już zużyte łańcuchy. Musieliśmy pojechać do serwisu je wymienić. W domu jeszcze zmieniłam oponki na Rubeny, bo wyjazd planowaliśmy szosowy. Na początku cosik mi siły odcięło i chciało mi się spać, ale BePower z biedronki dał radę i żaden podjazd nie był mi straszny :D
Było cieplutko, ale nawet nie za gorąco. Nawet ku mojemu zdziwieniu tak dużo nie wypiłam, bo 1 litr. A ja piję wody jak smok :P
Podjazdy były nawet bardzo przyjemne, przeważnie były w lesie, gdzie był cień. Słońce tak nie grzało i można było dawać do przodu ostro. Zastanawiałam się, czy to ten BePower tak działa, czy po prostu ja mam tyle siły, bo jeszcze niedawno tyle góreczek byłoby dla mnie problemem.


Teraz w miarę chronologicznie zdjęcia:

Przesyłam wszystkim buziaczki :*:* :D


Ale największego mojemu Pawełkowi, z którym zrobiliśmy sobie EMOFOCIE :D


Tak mi się fajnie jechało, że aż buzia się cieszyła :D


Zaczynam zdobywać małą serpentynę w Babicy:


Pierwszy zakręt...


... i drugi.





W tym coś mi przewyższenia nie pasują. Na Pawła oko było przynajmniej 800m...

Cyklokarpaty w Jaśle

Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano:19.06.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:26.00Km teren:0.00 Czas:01:22km/h:19.02
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Nie lubię tak dodawać z opóźnieniem, ale cóż poradzić gdy czasu brak... Więc tak mniej więcej od początku. Paweł już był zdecydowany, że nie będzie jechał, więc zawodnikami będziemy tylko ja i Marek. Paweł był naszym serwisantem :) Wyjechaliśmy po 8 z Bożniczej. Nic nie zapowiadało, że będziemy mieć tyle przygód. Jadąc przez Boguchwałe, zaskoczyły nas straszne korki. Okazało się, że był wypadek, i to raczej dość niedawno, bo osoby jadące z Rzeszowa wcześniej niż my, jeszcze nie mieli takich przygód. Zrobiliśmy więc nawrót i pojechaliśmy przez Niechobrz do Czudca. Tam znowu utrudnienia. Też dużo samochodów zawracało, zawróciliśmy i my. Pojechaliśmy przez Pstrągową do Strzyżowa. Zawsze to lepiej jechać i mieć troszkę więcej km, niż stać... Mniej nerwów :) No ale potem już szło bez problemów.
W samym Jaśle, też miłe zaskoczenie. cieszyliśmy się z Markiem, że jednak da się organizować zapisy szybko i bez kolejek i że starty też nie opóźniały się. Mnie tylko przerażał brak toalety damskiej :P Trzeba było korzystać z męskiej, co bywało nie komfortowe, szczególnie gdy mężczyźni korzystali z pryszniców :D
Pojechaliśmy standardowo z Markiem na hobby. Trasa 26 km. Miała być szybka, dużo asfaltów i krótkie odcinki wymagającym terenem. No i tak było. Żałowałam, że wzięłam Smart Samy, a nie Rubeny... Po asfalcie było kiepsko. A w terenie też nie nadrobiłam zbyt dużo. Słońce przygrzewało, do słońca było 40 stopni.
Gdy już ruszyliśmy, patrzę na licznik, a tu nie dział. Przez całą rundę po mieście próbowałam coś z tym zrobić ale nie udało się. Schowałam licznik do kieszeni i jechałam bez. Czas znam tylko dzięki czasom przy wynikach. A co do wyników- przyjechałam na 4 miejscu. Nie jest źle, ale zawsze to niby najgorsze miejsce :P
Nie czekaliśmy więc na dekoracje. Pojechaliśmy po obiedzie i po odpoczynku do domu.
Kilka zdjęć od fotografów z trasy:




Maraton w Wierchomli

Niedziela, 10 czerwca 2012 | dodano:11.06.2012Kategoria Moje zdjęcia, Cross
Km:27.00Km teren:17.00 Czas:01:45km/h:15.43
Pr. maks.:0.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Trzeba zacząć od tego, że zapomniałam przy zmianie opon o zmianie parametrów drugiego roweru w liczniku... I każda wycieczka na oponach Smart Samach nie była dokładnie wyliczana. Tak było i w tym przypadku. Dystans wyszedł mi mniejszy i prędkość.
Pojechaliśmy w 4 osoby na ten maraton: ja, Paweł, Kona oraz Marek, który był naszym kierowcą.
Trasa hobby, na której startowałam ja z Markiem miała 18 km, z czego 7 było pod górę cały czas i to na początku. Reszta była szybkim, w przewadze szutrowym zjazdem z jednym przejazdem przez rzeczkę. Zdziwiona byłam ilością dziewczyn na tym maratonie. Więcej niż w Pustkowie i chyba Rzeszowie. Zdobyłam 7 miejsce z czasem 1:27, a w Open 84 miejsce.
Ku mojej uciesze, i chyba większości uczestników, nie było opóźnienia w startach. Rejestracja również przebiegała wyjątkowo szybko i nie było nawet dużych kolejek (przynajmniej wtedy gdy ja byłam). Jedynym minusem był padający ulewny deszcz. Na szczęście zaczęło padać gdy już byliśmy po wyścigu. Pakowanie rowerów Piotrka i Pawła jednak już odbywało się w deszczu. Ja i Marek już mieliśmy zapakowane wcześniej.
Nie ma jeszcze zdjęć z trasy, ale jak znajdę to coś dodam. Póki co zdjęcie rowerka zaraz po zjechaniu na metę:
Rowerek po Wierchomli © Masakra


EDIT: Znalezione w sieci:




II Łańcucka Roweromania

Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:03.06.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:55.00Km teren:18.00 Czas:03:00km/h:18.33
Pr. maks.:48.30Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Z samego rana z Pawłem pojechaliśmy do Łańcuta rowerami, by wziąć udział w II Łańcuckiej Roweromanii. Jechało się super, bo mieliśmy mocy wiatr w plecy. Średnia wyszła nam 28 km/h. Po zakupach w Lidlu pojechaliśmy szukać miejsca tej imprezy. Niestety długo szukaliśmy... Gdyby nie mapki na tablicach w mieście to pewnie byśmy się wrócili do Rzeszowa :P Dystans wyszedł 30 km. Przyjechaliśmy ok. 10. Uczestników było mniej niż na majowym maratonie MTB, ale i tak impreza była przednia :) Trzeba pogratulować organizacji i przygotowaniu trasy. Bardzo dobre oznakowanie, mili ludzie, dużo jedzonka i super nagrody :) Nastąpiła zmiana w dystansach i kobiety miały do przejechania 5 okrążeń czyli 20 km.
W roweromanii wzięły udział dwie kobiety, tak jak w maju, lecz tym razem konkurowałam z panią ze Lwowa :) Przez pierwsze 3 okrążenia prowadziła, ale udało mi się ją wyprzedzić. Szczerze mówiąc, nawet nie mogłam jej rozpoznać na trasie. Dopiero na mecie się dowiedziałam, że ona prowadziła a potem ją wyprzedziłam :D
Trasa na prawdę mi się podobała, nawet błotko nie było takie złe :) Nie powiedziałabym nigdy wcześniej, że w Łańcucie są takie trasy. Chyba trzeba będzie tam przyjeżdżać częściej :)
Wróciliśmy z Pawłem pociągiem, bo już nie chciało nam się jechać pod wiatr do Rzeszowa. Pociągiem to 15-20 minut jazdy :)

Podczas wyścigu


Nagrody :)
Nagrody- trofeum i medal © Masakra


Pierwszy raz stałam na najwyższym stopniu podium
Pierwszy raz pierwsze miejsce © Masakra


Serdecznie pozdrawiam pana organizatora, który (jak się okazało) zagląda na mojego bloga ;)

Akademickie Mistrzostwa Polski Przesieka 2012- Wyścig właściwy

Niedziela, 27 maja 2012 | dodano:28.05.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:18.00Km teren:15.00 Czas:01:33km/h:11.61
Pr. maks.:40.60Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Start wspólny dziewczyn odbył się o 9:30. Były do przejechania 3 okrążenia. Podczas gdy na trasie zawodniczka pierwsza minie pozostałe zawodniczki zostają one zdublowane i nie mogą zaczynać już następnego okrążenia. Jadę do mety i zostają ściągane z trasy. Tak to jest. Ja liczyłam na to, że już na pierwszym okrążeniu dostane dubla, ale niestety... Musiałam jechać 2 okrążenia. Ależ już mi się nie chciało... Nie miałam siły i bolał mnie brzuch. Myślałam, że tam się skończę na tym drugim okrążeniu. Wynikiem indywidualnym nie mam się też co chwalić. Za to drużynowo Uniwersytet Rzeszowski bardzo się popisał. Mężczyźni złoty medal w kategorii uniwersytetów, Kobiety srebro.

EDIT: ZNALAZŁAM FOTKĘ W NECIE Z WYŚCIGU:


Tegorocznym Mistrzem Polski (i z resztą nie tylko) jest już znany chyba wszystkim Marek Konwa
Jedzie Marek Konwa © Masakra

Widoczek na fragment trasy © Masakra

Akademickie Mistrzostwa Polski Przesieka 2012- Wyścig czasowy

Sobota, 26 maja 2012 | dodano:28.05.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:9.00Km teren:8.00 Czas:00:50km/h:10.80
Pr. maks.:34.60Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Było już więcej nerwów, bałam się wielu rzeczy (jak to ja). Początkowo ciężki był dla mnie trawersowy podjazd. Kadencyjnie wyjechałabym, ale spadła mi noga z pedała, bo na starcie nie wpięłam drugiego noska. I cóż, trzeba było popchać...
O swoich osiągnięciach czasowych mówić nie będę, bo nie ma się czym chwalić...

EDIT: znalazłam fotkę z tego wyścigu:



Trawiasty podjazd na samym początku trasy © Masakra


Ekipa dziewczyn UR czeka na start
Przed czasówką © Masakra

Akademickie Mistrzostwa Polski- Przesieka 2012

Piątek, 25 maja 2012 | dodano:28.05.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:8.00Km teren:7.00 Czas:00:44km/h:10.91
Pr. maks.:45.30Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Szału we wpisach nie będzie, bo szału też nie czuje po tych mistrzostwach. Wiem tylko tyle, że już na takie imprezy nie chce jeździć. Po pierwsze nie znoszę długich podróży, a taka niestety była. Po drugie nie daje rady w tak ciężkim dla mnie tereny. Brak techniki i odwagi, lub po pierwsze odwagi, odbiera mi chęci. W Bieszczadach takiego terenu jak tam to nie uświadczy. A po trzecie wole przemilczeć.
Nie znalazłam jeszcze zdjęć z imprezy w sieci, ale fotografowie byli, więc jak znajdę siebie gdzieś to na pewno będę wrzucać :)
Mam tylko kilka fotek z telefonu, ale póki co rozłożę je chronologicznie ;)
Widoki z Przecieki © Masakra

Krótki test nowych części

Czwartek, 24 maja 2012 | dodano:28.05.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:9.00Km teren:1.00 Czas:00:28km/h:19.29
Pr. maks.:32.00Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
W końcu nowe części zostały założone do rowerka. Oczywiście nie obeszło się bez problemów, ale ważny jest efekt końcowy :)
Więc tak:
-Pedały platformowe VP-196 na maszynach
-Korba Shimano Deore FC-M590
-Opony Schwalbe Smart Sam 29x2.1
-łańcuch Yaban
- i jakaś kaseta Srama (od Pawła), bardzo lekka i na 8!
Lekka kaseta srama na 8 © Masakra

Korba Shimano Deore FC-M590 © Masakra

Opony Schwalbe Smart Sam 29x2.1 © Masakra

Opony Schwalbe Smart Sam 29x2.1 © Masakra

kategorie bloga

Moje rowery

Kremowy miejski
Cyco Fitness 16113 km
Rowerek Magnetyczny M1520 - HMS 1497 km
Romet Arizona - dojazdowy 3075 km
Kross Crime 2 45 km
KTM Country

szukaj

archiwum