Wpisy archiwalne w miesiącu
Luty, 2012
Dystans całkowity: | 83.00 km (w terenie 4.00 km; 4.82%) |
Czas w ruchu: | 01:29 |
Średnia prędkość: | 16.18 km/h |
Maksymalna prędkość: | 31.40 km/h |
Liczba aktywności: | 8 |
Średnio na aktywność: | 10.38 km i 0h 44m |
Więcej statystyk |
Uczelnia
Wtorek, 28 lutego 2012 | dodano:28.02.2012Kategoria Romet
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
Dziś pięknie rano zaliczyłam glebę :D Z ulicy chciałam wjechać na chodnik, nie było dużego łuku, praktycznie minimalny, ale było lodowisko... i bęc! Pięknie poleciałam na bok :D Ludzie, którzy to widzieli, mieli się z czego śmiać przez ten dzień przynajmniej ;)
Uczelnia
Środa, 22 lutego 2012 | dodano:22.02.2012Kategoria Romet
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
I znów wróciłam cała ochlapana i brudna, standard w taką pogodę ;)
Uczelnia
Wtorek, 21 lutego 2012 | dodano:21.02.2012Kategoria Romet
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
"Jutro możemy być szczęśliwi"- tylko kiedy będzie to jutro?
Odwilż!
Poniedziałek, 20 lutego 2012 | dodano:20.02.2012Kategoria Moje zdjęcia, Romet
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
Na uczelnie.
Rano jeszcze nie było tak źle, ale jak wracałam o 15 z uczelni to czysta nie wróciłam. Taka chlapa, ciapa... Kilka samochodów mnie ochlapało, chodnikiem się jechało gorzej niż po śniegu. Kałuże się takie gdzieniegdzie zrobiły wielkie, że ciężko przejść. Ja na rowerze to przejadę, a pieszy?
Jak widać na załączonym obrazku...
Rano jeszcze nie było tak źle, ale jak wracałam o 15 z uczelni to czysta nie wróciłam. Taka chlapa, ciapa... Kilka samochodów mnie ochlapało, chodnikiem się jechało gorzej niż po śniegu. Kałuże się takie gdzieniegdzie zrobiły wielkie, że ciężko przejść. Ja na rowerze to przejadę, a pieszy?
Jak widać na załączonym obrazku...
Wpis kulinarny
Wtorek, 14 lutego 2012 | dodano:14.02.2012Kategoria Moje zdjęcia, Romet
Km: | 10.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
Rano na uczelnie.
Umówiliśmy się z koleżanką Kamilą i kolegą Krzyśkiem po zajęciach u mnie w domu na robienie pizzy :D
Zrobiliśmy takie 3 :)
Umówiliśmy się z koleżanką Kamilą i kolegą Krzyśkiem po zajęciach u mnie w domu na robienie pizzy :D
Zrobiliśmy takie 3 :)
Uczelnia-> i kijowy początek semestru
Poniedziałek, 13 lutego 2012 | dodano:13.02.2012Kategoria Romet
Km: | 9.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
I zaczął się nowy semestr. Dla mnie niestety jakoś pechowo. Nie spałam w ogóle w nocy, nic a nic! Pierwszy raz mi się zdarzyło takie coś, nawet melisa przed snem nie pomogła... Pobudka o 6:00 (o ile można nazwać to pobudką). Wstaje, zbieram się, idę po rower do garażu. Nie jeździłam na nim już długo i nic nie sprawdzałam wcześniej. Okazało się, że powietrze uciekło z tylnego koła. To gazem na górę po pompkę. Nie mogłam odkręcić wentylka, to znów na górę po kombinerki, i wtedy rozdarłam sobie spodnie o zakolcowane opony Pawła... No już myślałam, że szlag mnie trafi. Trudno, odkręciłam wentylek, dopompowałam->jadę!
Ale strasznie ciężko jadę... Pierwszy raz mi się zdarzył taki totalny brak sił. Przez prawie całego Łukasiewicza szłam z rowerem. Modliłam się, żebym doszła chociaż na tą uczelnie, już nie patrzyłam, że się spóźnię na wykład, kij z tym. Dopełzałam...
Koniec zajęć. Idę po rower. A tu powietrza znowu nie ma w kole. Szlag! A ja nie mam pompki:( Paweł przyjechać nie mógł, iść mi się nie chciało z rowerem, to dzwonie do mamy. Całe szczęście, że miała dziś wolne i że też jeździ rowerem zimą. Uratowała mnie. I wracamy, a tu dalej powietrze schodzi, do domu jeszcze dojechałam, ale już mi się wszystkiego odechciało :( Kijowy początek semestru!
Ale strasznie ciężko jadę... Pierwszy raz mi się zdarzył taki totalny brak sił. Przez prawie całego Łukasiewicza szłam z rowerem. Modliłam się, żebym doszła chociaż na tą uczelnie, już nie patrzyłam, że się spóźnię na wykład, kij z tym. Dopełzałam...
Koniec zajęć. Idę po rower. A tu powietrza znowu nie ma w kole. Szlag! A ja nie mam pompki:( Paweł przyjechać nie mógł, iść mi się nie chciało z rowerem, to dzwonie do mamy. Całe szczęście, że miała dziś wolne i że też jeździ rowerem zimą. Uratowała mnie. I wracamy, a tu dalej powietrze schodzi, do domu jeszcze dojechałam, ale już mi się wszystkiego odechciało :( Kijowy początek semestru!
Z Pawłem nad Wisłok
Niedziela, 12 lutego 2012 | dodano:12.02.2012Kategoria Cross
Km: | 11.00 | Km teren: | 4.00 | Czas: | 00:37 | km/h: | 17.84 |
Pr. maks.: | 28.90 | Temperatura: | -10.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Przejechaliśmy się ścieżką na Żwirowni, później na krótką trasę rowerową za kortami tenisowymi. Potem przez Drabiniankę i z powrotem ścieżką nad Wisłokiem.
I to już pewne, że nie pojadę na Uphill. Za to Paweł załapał się na ostatnie miejsce w samochodzie u kolegi.
A jutro już zaczynam nowy semestr. Cieszę się z niego tylko dlatego, że będę jeździć codziennie przynajmniej te 10 km. Jakoś brakowało mi tego przez ten okres sesji i przerwy międzysemestralnej. Może i humor mi się poprawi :)
I to już pewne, że nie pojadę na Uphill. Za to Paweł załapał się na ostatnie miejsce w samochodzie u kolegi.
A jutro już zaczynam nowy semestr. Cieszę się z niego tylko dlatego, że będę jeździć codziennie przynajmniej te 10 km. Jakoś brakowało mi tego przez ten okres sesji i przerwy międzysemestralnej. Może i humor mi się poprawi :)
Po mieście z Pawłem
Wtorek, 7 lutego 2012 | dodano:07.02.2012Kategoria Cross
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:52 | km/h: | 15.00 |
Pr. maks.: | 31.40 | Temperatura: | -5.0 | HRmax: | (%) | HRavg | (%) |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Pierwsza moja jazda zimą na Cycku. Wcześniej jeździłam tylko na uczelnie na Romecie. Paweł twierdzi, że wybrałam sobie najgorszą pogodę na "naukę jazdy" po śniegu, bo nie ma już dużego mrozu, tylko takie rozjeżdżone błoto pośniegowe. No i faktycznie, specjalnie dobrze mi nie szło. Po prostej, z górki i pod górkę szło, ale jak zwolniłam tempo, albo był jakiś zakręt i luźny nieugnieciony śnieg to musiałam się ratować nogą. Dlatego jechałam cały czas bez nosków.
A i dodatkowo posmutniałam, bo nie wiem czy ja w końcu nadaję się do jazdy? Czy dam rade na jakiś zawodach, maratonach? Ehhh... :(
A i dodatkowo posmutniałam, bo nie wiem czy ja w końcu nadaję się do jazdy? Czy dam rade na jakiś zawodach, maratonach? Ehhh... :(