Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 481.00 km (w terenie 60.00 km; 12.47%) |
Czas w ruchu: | 13:23 |
Średnia prędkość: | 19.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.90 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 30.06 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Gorące próby...
Sobota, 30 czerwca 2012 | dodano:30.06.2012Kategoria Cross
Km: | 35.00 | Km teren: | 15.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
... objechania trasy Skandii. W pewnym momencie GPS źle nas zaczął prowadzić i trochę ominęliśmy niektóre fragmenty trasy.
Dziś też bez licznika, czasu nie będzie..
Dziś też bez licznika, czasu nie będzie..
Uczelnia
Piątek, 29 czerwca 2012 | dodano:30.06.2012Kategoria Romet
Km: | 11.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
Konsultacja w sprawie inwentaryzacji.
Masa krytyczna
Piątek, 29 czerwca 2012 | dodano:30.06.2012Kategoria Cross
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Plus oglądanie nowej Meridy Agaty :)
W starej dobrej ekipie
Czwartek, 28 czerwca 2012 | dodano:29.06.2012Kategoria Cross
Km: | 25.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Mowa o Agacie i Marcinie, z którymi ostatnim razem na rowerze byliśmy 2 lata temu! Tak! Tak dawno... Agata kupiła sobie super Meridkę i już mówi, że będzie jeździć więcej z Marcinem, żeby kondycje podnieść, a potem pewnie będzie się szykował jakiś wspólny wyjazd na kilka dni, tak ja 2 lata temu :D Już się nie mogę doczekać:)
Przejechaliśmy się przed godziną 21 bardzo lajtowym tempem na Matysówkę. Podziwialiśmy migającą panoramę miasta :)
I tu też bez licznika...
Przejechaliśmy się przed godziną 21 bardzo lajtowym tempem na Matysówkę. Podziwialiśmy migającą panoramę miasta :)
I tu też bez licznika...
Licznik się psuje...
Czwartek, 28 czerwca 2012 | dodano:29.06.2012Kategoria Cross
Km: | 45.00 | Km teren: | 2.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Nie działają guziki... Ale to dziwne, bo tylko nie działają, gdy mam przełączony licznik na drugi rower, tj. na 29era. Na Rubenach działa. Ustawiłam sobie na losowe przeglądanie i z tego pamiętałam 35km do czwartkowego południa. Później pojechałam do Pawła do serwisu i naliczyło się na oko 10 km, gdyż jechaliśmy trochę inaczej niż zwykle. A tak to do pracy na kilka godzin dorywczo i takie tam jazdy :)
Byłam jeszcze na jednej wycieczce, ale tego przebiegu też nie znam... Zapiszę go, dopiero, gdy jeden ze współtowarzyszy zrobi wpis ;)
Byłam jeszcze na jednej wycieczce, ale tego przebiegu też nie znam... Zapiszę go, dopiero, gdy jeden ze współtowarzyszy zrobi wpis ;)
Nazbierane miejskie
Niedziela, 24 czerwca 2012 | dodano:24.06.2012Kategoria Cross
Km: | 45.00 | Km teren: | 3.00 | Czas: | 02:31 | km/h: | 17.88 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
W sobotę na cały dzień na wieś, by ciąć drewno + do biblioteki odebrać zarezerwowaną książkę "Każdy szczyt ma swój Czubaczek". Po kilku stronach już mi się podoba :D
A dzisiaj, z samego rana z Agatą na inwentaryzacje. Cmentarz oraz pola uprawne. Takie hardkory żeśmy zjechały, że ho ho :D Przez pola na przełaj, bez wydeptanych ścieżek. Ale mam zdjęcia, mam pierśnice, mam inne wymiary :D
A dzisiaj, z samego rana z Agatą na inwentaryzacje. Cmentarz oraz pola uprawne. Takie hardkory żeśmy zjechały, że ho ho :D Przez pola na przełaj, bez wydeptanych ścieżek. Ale mam zdjęcia, mam pierśnice, mam inne wymiary :D
Bardzo (p)odjazdowy dzień
Niedziela, 24 czerwca 2012 | dodano:24.06.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km: | 57.50 | Km teren: | 5.00 | Czas: | 02:48 | km/h: | 20.54 |
Pr. maks.: | 59.90 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Od 5:40 jestem na nogach. Dziś (z braku czasu), niestety w niedziele, pojechałam, robić inwentaryzację na Słocinę wraz z Agatką, która mi pomagała. Ale to już kilometry w poprzednim wpisie ;) Zaraz po powrocie zjadłam obiad i stwierdziliśmy z Pawłem, że szkoda marnować takiego pięknego dnia. Niestety obydwoje mieliśmy już zużyte łańcuchy. Musieliśmy pojechać do serwisu je wymienić. W domu jeszcze zmieniłam oponki na Rubeny, bo wyjazd planowaliśmy szosowy. Na początku cosik mi siły odcięło i chciało mi się spać, ale BePower z biedronki dał radę i żaden podjazd nie był mi straszny :D
Było cieplutko, ale nawet nie za gorąco. Nawet ku mojemu zdziwieniu tak dużo nie wypiłam, bo 1 litr. A ja piję wody jak smok :P
Podjazdy były nawet bardzo przyjemne, przeważnie były w lesie, gdzie był cień. Słońce tak nie grzało i można było dawać do przodu ostro. Zastanawiałam się, czy to ten BePower tak działa, czy po prostu ja mam tyle siły, bo jeszcze niedawno tyle góreczek byłoby dla mnie problemem.
Teraz w miarę chronologicznie zdjęcia:
Przesyłam wszystkim buziaczki :*:* :D
Ale największego mojemu Pawełkowi, z którym zrobiliśmy sobie EMOFOCIE :D
Tak mi się fajnie jechało, że aż buzia się cieszyła :D
Zaczynam zdobywać małą serpentynę w Babicy:
Pierwszy zakręt...
... i drugi.
W tym coś mi przewyższenia nie pasują. Na Pawła oko było przynajmniej 800m...
Było cieplutko, ale nawet nie za gorąco. Nawet ku mojemu zdziwieniu tak dużo nie wypiłam, bo 1 litr. A ja piję wody jak smok :P
Podjazdy były nawet bardzo przyjemne, przeważnie były w lesie, gdzie był cień. Słońce tak nie grzało i można było dawać do przodu ostro. Zastanawiałam się, czy to ten BePower tak działa, czy po prostu ja mam tyle siły, bo jeszcze niedawno tyle góreczek byłoby dla mnie problemem.
Teraz w miarę chronologicznie zdjęcia:
Przesyłam wszystkim buziaczki :*:* :D
Ale największego mojemu Pawełkowi, z którym zrobiliśmy sobie EMOFOCIE :D
Tak mi się fajnie jechało, że aż buzia się cieszyła :D
Zaczynam zdobywać małą serpentynę w Babicy:
Pierwszy zakręt...
... i drugi.
W tym coś mi przewyższenia nie pasują. Na Pawła oko było przynajmniej 800m...
Gorąco... Ale lepiej na rowerze
Wtorek, 19 czerwca 2012 | dodano:19.06.2012Kategoria Romet
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
W poniedziałek zaczęłam praktyki zawodowe w firmie Grin Estetyka. Zabrano nas na Pobitno, gdzie na zjeździe z cmentarza na Załęże, na pasach wzdłuż chodnika odchwaszczałyśmy... Upał był co nie miara! A jeszcze rano błądziłam, bo nie wiedziałam gdzie jechać do tej firmy. Inne koleżanki załatwiały te praktyki. Cała spociłam się i z nerwów i z szybkiej jazdy, bo zostało 5 minut do godziny 7, a ja nie wiem gdzie mam iść! Ale trafiłam.
Sesja dobiega końca, dziś pisałam przedostatni egzamin. W czwartek ostatni. Będzie święty spokój do września niestety... Ale zawsze to 2 miesiące wakacji! :D
Dziś tez upał, nie chciało mi się jechać autobusem na egzamin, bo w autobusie jeszcze goręcej. Ubrałam sukienkę i krótkie spodenki pod spód, i tak pojechałam na rowerze na egzamin :D Nawet dobry sposób. Bo podmuchy wiatru niczym nie grożą ;)
Sesja dobiega końca, dziś pisałam przedostatni egzamin. W czwartek ostatni. Będzie święty spokój do września niestety... Ale zawsze to 2 miesiące wakacji! :D
Dziś tez upał, nie chciało mi się jechać autobusem na egzamin, bo w autobusie jeszcze goręcej. Ubrałam sukienkę i krótkie spodenki pod spód, i tak pojechałam na rowerze na egzamin :D Nawet dobry sposób. Bo podmuchy wiatru niczym nie grożą ;)
Cyklokarpaty w Jaśle
Sobota, 16 czerwca 2012 | dodano:19.06.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km: | 26.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:22 | km/h: | 19.02 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Nie lubię tak dodawać z opóźnieniem, ale cóż poradzić gdy czasu brak... Więc tak mniej więcej od początku. Paweł już był zdecydowany, że nie będzie jechał, więc zawodnikami będziemy tylko ja i Marek. Paweł był naszym serwisantem :) Wyjechaliśmy po 8 z Bożniczej. Nic nie zapowiadało, że będziemy mieć tyle przygód. Jadąc przez Boguchwałe, zaskoczyły nas straszne korki. Okazało się, że był wypadek, i to raczej dość niedawno, bo osoby jadące z Rzeszowa wcześniej niż my, jeszcze nie mieli takich przygód. Zrobiliśmy więc nawrót i pojechaliśmy przez Niechobrz do Czudca. Tam znowu utrudnienia. Też dużo samochodów zawracało, zawróciliśmy i my. Pojechaliśmy przez Pstrągową do Strzyżowa. Zawsze to lepiej jechać i mieć troszkę więcej km, niż stać... Mniej nerwów :) No ale potem już szło bez problemów.
W samym Jaśle, też miłe zaskoczenie. cieszyliśmy się z Markiem, że jednak da się organizować zapisy szybko i bez kolejek i że starty też nie opóźniały się. Mnie tylko przerażał brak toalety damskiej :P Trzeba było korzystać z męskiej, co bywało nie komfortowe, szczególnie gdy mężczyźni korzystali z pryszniców :D
Pojechaliśmy standardowo z Markiem na hobby. Trasa 26 km. Miała być szybka, dużo asfaltów i krótkie odcinki wymagającym terenem. No i tak było. Żałowałam, że wzięłam Smart Samy, a nie Rubeny... Po asfalcie było kiepsko. A w terenie też nie nadrobiłam zbyt dużo. Słońce przygrzewało, do słońca było 40 stopni.
Gdy już ruszyliśmy, patrzę na licznik, a tu nie dział. Przez całą rundę po mieście próbowałam coś z tym zrobić ale nie udało się. Schowałam licznik do kieszeni i jechałam bez. Czas znam tylko dzięki czasom przy wynikach. A co do wyników- przyjechałam na 4 miejscu. Nie jest źle, ale zawsze to niby najgorsze miejsce :P
Nie czekaliśmy więc na dekoracje. Pojechaliśmy po obiedzie i po odpoczynku do domu.
Kilka zdjęć od fotografów z trasy:
W samym Jaśle, też miłe zaskoczenie. cieszyliśmy się z Markiem, że jednak da się organizować zapisy szybko i bez kolejek i że starty też nie opóźniały się. Mnie tylko przerażał brak toalety damskiej :P Trzeba było korzystać z męskiej, co bywało nie komfortowe, szczególnie gdy mężczyźni korzystali z pryszniców :D
Pojechaliśmy standardowo z Markiem na hobby. Trasa 26 km. Miała być szybka, dużo asfaltów i krótkie odcinki wymagającym terenem. No i tak było. Żałowałam, że wzięłam Smart Samy, a nie Rubeny... Po asfalcie było kiepsko. A w terenie też nie nadrobiłam zbyt dużo. Słońce przygrzewało, do słońca było 40 stopni.
Gdy już ruszyliśmy, patrzę na licznik, a tu nie dział. Przez całą rundę po mieście próbowałam coś z tym zrobić ale nie udało się. Schowałam licznik do kieszeni i jechałam bez. Czas znam tylko dzięki czasom przy wynikach. A co do wyników- przyjechałam na 4 miejscu. Nie jest źle, ale zawsze to niby najgorsze miejsce :P
Nie czekaliśmy więc na dekoracje. Pojechaliśmy po obiedzie i po odpoczynku do domu.
Kilka zdjęć od fotografów z trasy:
Do koleżanki
Piątek, 15 czerwca 2012 | dodano:19.06.2012Kategoria Cross
Km: | 16.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 00:38 | km/h: | 25.26 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |