Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 481.00 km (w terenie 60.00 km; 12.47%) |
Czas w ruchu: | 13:23 |
Średnia prędkość: | 19.35 km/h |
Maksymalna prędkość: | 59.90 km/h |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 30.06 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Na czarnym ścigaczu
Czwartek, 14 czerwca 2012 | dodano:15.06.2012Kategoria Cross
Km: | 32.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:19 | km/h: | 24.68 |
Pr. maks.: | 54.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Oponki zmieniłam na środkowe z trzech, czyli na Rubeny i poszaleliśmy z Pawłem szosowo po okolicy. Kielanówka-Racławówka-Boguchwała-Zalew-Żwirownia-Koło-Nowowiejska-Sikorskiego-Powstańców Warszawy.
Dzisiaj mi się chciało zasuwać a Pawłowi nie :P
Dzisiaj mi się chciało zasuwać a Pawłowi nie :P
Na czerwonym rumaku
Czwartek, 14 czerwca 2012 | dodano:15.06.2012Kategoria Romet
Km: | 9.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
Tfu! Chciałam powiedzieć ślimaku! :P Doślimaczyłam się do serwisu ;)
Miastowo i uczelnianie
Środa, 13 czerwca 2012 | dodano:13.06.2012Kategoria Romet
Km: | 29.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
Załatwianie spraw na uczelni oraz na mieście. Na Romecie mam lepszy trening niż na Cycku, 25 km/h to jest prędkość :D Siły zużywam do utrzymania tej prędkości tyle, ile na na jazdę powyżej 35km/h na Cyco :P
Maraton w Wierchomli
Niedziela, 10 czerwca 2012 | dodano:11.06.2012Kategoria Moje zdjęcia, Cross
Km: | 27.00 | Km teren: | 17.00 | Czas: | 01:45 | km/h: | 15.43 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Trzeba zacząć od tego, że zapomniałam przy zmianie opon o zmianie parametrów drugiego roweru w liczniku... I każda wycieczka na oponach Smart Samach nie była dokładnie wyliczana. Tak było i w tym przypadku. Dystans wyszedł mi mniejszy i prędkość.
Pojechaliśmy w 4 osoby na ten maraton: ja, Paweł, Kona oraz Marek, który był naszym kierowcą.
Trasa hobby, na której startowałam ja z Markiem miała 18 km, z czego 7 było pod górę cały czas i to na początku. Reszta była szybkim, w przewadze szutrowym zjazdem z jednym przejazdem przez rzeczkę. Zdziwiona byłam ilością dziewczyn na tym maratonie. Więcej niż w Pustkowie i chyba Rzeszowie. Zdobyłam 7 miejsce z czasem 1:27, a w Open 84 miejsce.
Ku mojej uciesze, i chyba większości uczestników, nie było opóźnienia w startach. Rejestracja również przebiegała wyjątkowo szybko i nie było nawet dużych kolejek (przynajmniej wtedy gdy ja byłam). Jedynym minusem był padający ulewny deszcz. Na szczęście zaczęło padać gdy już byliśmy po wyścigu. Pakowanie rowerów Piotrka i Pawła jednak już odbywało się w deszczu. Ja i Marek już mieliśmy zapakowane wcześniej.
Nie ma jeszcze zdjęć z trasy, ale jak znajdę to coś dodam. Póki co zdjęcie rowerka zaraz po zjechaniu na metę:
EDIT: Znalezione w sieci:
Pojechaliśmy w 4 osoby na ten maraton: ja, Paweł, Kona oraz Marek, który był naszym kierowcą.
Trasa hobby, na której startowałam ja z Markiem miała 18 km, z czego 7 było pod górę cały czas i to na początku. Reszta była szybkim, w przewadze szutrowym zjazdem z jednym przejazdem przez rzeczkę. Zdziwiona byłam ilością dziewczyn na tym maratonie. Więcej niż w Pustkowie i chyba Rzeszowie. Zdobyłam 7 miejsce z czasem 1:27, a w Open 84 miejsce.
Ku mojej uciesze, i chyba większości uczestników, nie było opóźnienia w startach. Rejestracja również przebiegała wyjątkowo szybko i nie było nawet dużych kolejek (przynajmniej wtedy gdy ja byłam). Jedynym minusem był padający ulewny deszcz. Na szczęście zaczęło padać gdy już byliśmy po wyścigu. Pakowanie rowerów Piotrka i Pawła jednak już odbywało się w deszczu. Ja i Marek już mieliśmy zapakowane wcześniej.
Nie ma jeszcze zdjęć z trasy, ale jak znajdę to coś dodam. Póki co zdjęcie rowerka zaraz po zjechaniu na metę:
Rowerek po Wierchomli© Masakra
EDIT: Znalezione w sieci:
Kiepskie nazbierane
Piątek, 8 czerwca 2012 | dodano:11.06.2012Kategoria Cross
Km: | 17.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Odkąd mam sesję to praktycznie nie jeżdżę. Mam trochę dość, a tu jeszcze wrzesień będzie przewalony...
II Łańcucka Roweromania
Sobota, 2 czerwca 2012 | dodano:03.06.2012Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km: | 55.00 | Km teren: | 18.00 | Czas: | 03:00 | km/h: | 18.33 |
Pr. maks.: | 48.30 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Z samego rana z Pawłem pojechaliśmy do Łańcuta rowerami, by wziąć udział w II Łańcuckiej Roweromanii. Jechało się super, bo mieliśmy mocy wiatr w plecy. Średnia wyszła nam 28 km/h. Po zakupach w Lidlu pojechaliśmy szukać miejsca tej imprezy. Niestety długo szukaliśmy... Gdyby nie mapki na tablicach w mieście to pewnie byśmy się wrócili do Rzeszowa :P Dystans wyszedł 30 km. Przyjechaliśmy ok. 10. Uczestników było mniej niż na majowym maratonie MTB, ale i tak impreza była przednia :) Trzeba pogratulować organizacji i przygotowaniu trasy. Bardzo dobre oznakowanie, mili ludzie, dużo jedzonka i super nagrody :) Nastąpiła zmiana w dystansach i kobiety miały do przejechania 5 okrążeń czyli 20 km.
W roweromanii wzięły udział dwie kobiety, tak jak w maju, lecz tym razem konkurowałam z panią ze Lwowa :) Przez pierwsze 3 okrążenia prowadziła, ale udało mi się ją wyprzedzić. Szczerze mówiąc, nawet nie mogłam jej rozpoznać na trasie. Dopiero na mecie się dowiedziałam, że ona prowadziła a potem ją wyprzedziłam :D
Trasa na prawdę mi się podobała, nawet błotko nie było takie złe :) Nie powiedziałabym nigdy wcześniej, że w Łańcucie są takie trasy. Chyba trzeba będzie tam przyjeżdżać częściej :)
Wróciliśmy z Pawłem pociągiem, bo już nie chciało nam się jechać pod wiatr do Rzeszowa. Pociągiem to 15-20 minut jazdy :)
Podczas wyścigu
Nagrody :)
Pierwszy raz stałam na najwyższym stopniu podium
Serdecznie pozdrawiam pana organizatora, który (jak się okazało) zagląda na mojego bloga ;)
W roweromanii wzięły udział dwie kobiety, tak jak w maju, lecz tym razem konkurowałam z panią ze Lwowa :) Przez pierwsze 3 okrążenia prowadziła, ale udało mi się ją wyprzedzić. Szczerze mówiąc, nawet nie mogłam jej rozpoznać na trasie. Dopiero na mecie się dowiedziałam, że ona prowadziła a potem ją wyprzedziłam :D
Trasa na prawdę mi się podobała, nawet błotko nie było takie złe :) Nie powiedziałabym nigdy wcześniej, że w Łańcucie są takie trasy. Chyba trzeba będzie tam przyjeżdżać częściej :)
Wróciliśmy z Pawłem pociągiem, bo już nie chciało nam się jechać pod wiatr do Rzeszowa. Pociągiem to 15-20 minut jazdy :)
Podczas wyścigu
Nagrody :)
Nagrody- trofeum i medal© Masakra
Pierwszy raz stałam na najwyższym stopniu podium
Pierwszy raz pierwsze miejsce© Masakra
Serdecznie pozdrawiam pana organizatora, który (jak się okazało) zagląda na mojego bloga ;)