Uczelnia
Czwartek, 6 października 2011 | dodano:08.10.2011Kategoria Cross
Km: | 13.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Tym razem tylko na jedne cwiczenia, potem do biblioteki i do Lidla. Tak sobie mysle, ze mam troche dosc chodzenia od kolezanki 15 minut na uczelnie. Zostawiam u niej rower, bo boje sie zostawic go na uczelni. Mam tez ambitny plan jazdy zimą, w tym celu mam juz kupione opony, w które Paweł wkreci mi "kolce":) Zimą to juz napewno nikt mi nie pozwoli zostawic rowera w srodku, bo bedzie mokro i kolce mogą rysowac... Ehhh, i jestem w kropce :(
Uczelnia
Środa, 5 października 2011 | dodano:06.10.2011Kategoria Cross
Km: | 18.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Dwa razy na uczelnie. Drugi raz byl bez sensowny, bo wykładowca nie raczył poinformować, ze nie bedzie go na wykładzie... Po 15 minutach czekania wszyscy solidarnie poszliśmy do domu...
Uczelnia
Wtorek, 4 października 2011 | dodano:04.10.2011Kategoria Cross
Km: | 27.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Znów dwa razy na uczelnie. Dzis bylo bardzo Cieplo na polu, gdyby nie te liście na chodnikach, nie dałoby sie poznać ze jest jesień.
Wieczorem na siatkówkę pod 2 LO :)
Wieczorem na siatkówkę pod 2 LO :)
Uczelnia
Wtorek, 4 października 2011 | dodano:04.10.2011Kategoria Cross
Km: | 27.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Dwa razy na uczelnie, bo takie długie okienka...
Później na działkę pomóc przy jesiennych porządkach.
Później na działkę pomóc przy jesiennych porządkach.
Znów nazbierane
Piątek, 30 września 2011 | dodano:30.09.2011Kategoria Cross
Km: | 68.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 36.10 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Jazda z Pawlem po miescie w celu załatwiania różnych spraw przez kilka dni plus dzisiejsza masa krytyczna. A od poniedziałku juz zajecia na uczelni :'( jedyny tego plus to taki, ze codziennie, przynajmniej dwa razy dziennie bede na rowerze, a tak to kicha :/
Zbieranina
Poniedziałek, 26 września 2011 | dodano:27.09.2011Kategoria Cross
Km: | 95.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Od ponad tygodnia nic nie robilam, poza chodzeniem na plener, rysowaniem, malowaniem, szkicowaniem... Mielismy malo czasu, a prac duzo... Czasami 2 prace malarskie na dużym formacie w ciągu zajęć :/ Na cale szczescie plener juz zaliczony i mam tygodniowe wakacje :P Ze dwie bym sobie nawet oprawiła w antyramę i powiesiła na ścianie, Ale musiałam je oddac... Ale kiedys je dostanę z powrotem:d
Park w Tyczynie
Niedziela, 11 września 2011 | dodano:13.09.2011Kategoria Moje zdjęcia, Cross
Km: | 22.00 | Km teren: | 1.00 | Czas: | 01:05 | km/h: | 20.31 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Wybraliśmy się z Pawłem na krótką wycieczkę do Parku w Tyczynie. Paweł tam był już kilka razy, a ja ani razu.
W Parku rosną przepiękne 200- i 300-letnie okazy grabów, klonów, dębów, buków, jesionów i lip, ale również rzadkie gatunki tj. miłorząb dwuklapowy, sosna wejmutka i tulipanowiec amerykański. Tych niestety nie zauważyłam :/
Dąb szypułkowy
Lipa drobnolistna
W Parku rosną przepiękne 200- i 300-letnie okazy grabów, klonów, dębów, buków, jesionów i lip, ale również rzadkie gatunki tj. miłorząb dwuklapowy, sosna wejmutka i tulipanowiec amerykański. Tych niestety nie zauważyłam :/
Dąb szypułkowy
Lipa drobnolistna
Po mieście
Sobota, 10 września 2011 | dodano:13.09.2011Kategoria Cross
Km: | 21.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 01:08 | km/h: | 18.53 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Do Pawła z nim by obciąć włosy, na lody do Zielonej Budki i takie tam :)
Nazbierane
Sobota, 3 września 2011 | dodano:04.09.2011Kategoria Cross
Km: | 83.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Kilometry sprzed wycieczek i po wycieczkach, w tym masa krytyczna.
Sanok- czyli tam i z powrotem + nowy rekord
Niedziela, 28 sierpnia 2011 | dodano:29.08.2011Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km: | 190.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 08:30 | km/h: | 22.35 |
Pr. maks.: | 61.50 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Już dłuższy czas planowana wycieczka została zrealizowana. Wraz z Pawłem i Michałem (Michaelao) wybraliśmy się do Sanoka w piękną niedziele. Piękną, bo nie było gorąco i nie padało, przy czym w sobotę było 33 stopnie w cieniu...
Wyruszyliśmy więc z Pawłem o 6 rano w kierunku Babicy, gdzie spotkaliśmy się z Michałem i dalej jechaliśmy już razem. Do Sanoka jechało się szybko, zajęło nam to tylko 4 godziny. Powrót nie był już taki piękny, m.in. ze względu na inną trasę i mój szybki spadek cukru... W Baryczy tak mi się zrobiło słabo, że prawie zemdlałam, miałam drgawki, zbladłam i było mi zimno. Zjadłam i wszystko wróciło do normy. O godzinie 21 byliśmy z Pawłem w domu. Z Michałem pożegnaliśmy się w Tyczynie.
Wracając do wycieczki :) Będąc w Sanoku, najpierw pokierowaliśmy się na Rynek. Tam też zjedliśmy, odpoczęliśmy chwilę. Chłopaki poszli zaczerpnąć informacji w Informacji Turystycznej i nabrali map i ulotek :D Kierując się jedną z nich, pojechaliśmy najpierw do Parku Miejskiego z punktem widokowym, na Zamek i do Skansenu, gdzie spędziliśmy najwięcej czasu. Miła pani w kasie dała chłopakom bilety ulgowe z racji tego że przyjechaliśmy rowerami :D A miły pan przechował nam rowery w kotłowni. Tym sposobem spokojnie mogliśmy chodzić i zwiedzać.
Nowa część jeszcze niestety nie była otwarta, ale jej otwarcie będzie za 2 tygodnie. Na pewno jeszcze tam przyjedziemy, bo nowe budynki naprawdę wyglądają zachęcająco.
Po skansenie poszliśmy na pizzę, później w drogę. Pojechaliśmy w kierunku Gór Słonnych na najdłuższą serpentynę w Polsce. Rzeczywiście jest długa, ale ponoć podjeżdżaliśmy z tej "lepszej" strony. Nie wiem czy bym podjechała z tej drugiej strony :D Na górze punkt widokowy w rozrysowanymi widocznymi pasmami gór. Ludzi było tam trochę. A dalej to długi fajny zjazd. Z serpentyn jechaliśmy na Ulucz, by zobaczyć i przejechać przez kładkę. Tam też mnóstwo ludzi, jakby nie wiadomo co tam było :P Stamtąd już przez Błażową do domu. Wycieczka jak dla mnie pierwszorzędna. Dystans tym bardziej. Drugi mój rekord w tym miesiącu :)
Teraz fotorelacja :)
Sanok: Oczywiście zdjęcie ze Szwejkiem
Na punkcie widokowym w Parku
I widok z niego na miasto
Panorama z kolejnego punktu widokowego na Zamku
Teraz już w skansenie. Fragment nowej części, jeszcze nie oddanej dla zwiedzających
Młyn wodny
Kościół z Bączala Dolnego i jego wnętrze
Plebania z Ropy, widać na pierwszy rzut oka. Wszędzie bida tylko tam wypasy i pianina :P
Szkoła wiejska z Wydrnej
Kilka chałup
I łemkowski kot:D
Eksponaty z Podkarpackiego Przemysłu Naftowego
Kuźnia
I mapka z trasy
Wyruszyliśmy więc z Pawłem o 6 rano w kierunku Babicy, gdzie spotkaliśmy się z Michałem i dalej jechaliśmy już razem. Do Sanoka jechało się szybko, zajęło nam to tylko 4 godziny. Powrót nie był już taki piękny, m.in. ze względu na inną trasę i mój szybki spadek cukru... W Baryczy tak mi się zrobiło słabo, że prawie zemdlałam, miałam drgawki, zbladłam i było mi zimno. Zjadłam i wszystko wróciło do normy. O godzinie 21 byliśmy z Pawłem w domu. Z Michałem pożegnaliśmy się w Tyczynie.
Wracając do wycieczki :) Będąc w Sanoku, najpierw pokierowaliśmy się na Rynek. Tam też zjedliśmy, odpoczęliśmy chwilę. Chłopaki poszli zaczerpnąć informacji w Informacji Turystycznej i nabrali map i ulotek :D Kierując się jedną z nich, pojechaliśmy najpierw do Parku Miejskiego z punktem widokowym, na Zamek i do Skansenu, gdzie spędziliśmy najwięcej czasu. Miła pani w kasie dała chłopakom bilety ulgowe z racji tego że przyjechaliśmy rowerami :D A miły pan przechował nam rowery w kotłowni. Tym sposobem spokojnie mogliśmy chodzić i zwiedzać.
Nowa część jeszcze niestety nie była otwarta, ale jej otwarcie będzie za 2 tygodnie. Na pewno jeszcze tam przyjedziemy, bo nowe budynki naprawdę wyglądają zachęcająco.
Po skansenie poszliśmy na pizzę, później w drogę. Pojechaliśmy w kierunku Gór Słonnych na najdłuższą serpentynę w Polsce. Rzeczywiście jest długa, ale ponoć podjeżdżaliśmy z tej "lepszej" strony. Nie wiem czy bym podjechała z tej drugiej strony :D Na górze punkt widokowy w rozrysowanymi widocznymi pasmami gór. Ludzi było tam trochę. A dalej to długi fajny zjazd. Z serpentyn jechaliśmy na Ulucz, by zobaczyć i przejechać przez kładkę. Tam też mnóstwo ludzi, jakby nie wiadomo co tam było :P Stamtąd już przez Błażową do domu. Wycieczka jak dla mnie pierwszorzędna. Dystans tym bardziej. Drugi mój rekord w tym miesiącu :)
Teraz fotorelacja :)
Sanok: Oczywiście zdjęcie ze Szwejkiem
Na punkcie widokowym w Parku
I widok z niego na miasto
Panorama z kolejnego punktu widokowego na Zamku
Teraz już w skansenie. Fragment nowej części, jeszcze nie oddanej dla zwiedzających
Młyn wodny
Kościół z Bączala Dolnego i jego wnętrze
Plebania z Ropy, widać na pierwszy rzut oka. Wszędzie bida tylko tam wypasy i pianina :P
Szkoła wiejska z Wydrnej
Kilka chałup
I łemkowski kot:D
Eksponaty z Podkarpackiego Przemysłu Naftowego
Kuźnia
I mapka z trasy