Masakrablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.plbutton stats bikestats.plbutton stats bikestats.pl


Znajomi

wszyscy znajomi(33)

button stats bikestats.pl Szybki serwis rowerowy reBike.pl

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy masakra.bikestats.pl

linki

Sanok- czyli tam i z powrotem + nowy rekord

Niedziela, 28 sierpnia 2011 | dodano:29.08.2011Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km:190.00Km teren:0.00 Czas:08:30km/h:22.35
Pr. maks.:61.50Temperatura: HRmax:(%)HRavg(%)
Kalorie:kcalPodjazdy:mRower:Cyco Fitness
Już dłuższy czas planowana wycieczka została zrealizowana. Wraz z Pawłem i Michałem (Michaelao) wybraliśmy się do Sanoka w piękną niedziele. Piękną, bo nie było gorąco i nie padało, przy czym w sobotę było 33 stopnie w cieniu...
Wyruszyliśmy więc z Pawłem o 6 rano w kierunku Babicy, gdzie spotkaliśmy się z Michałem i dalej jechaliśmy już razem. Do Sanoka jechało się szybko, zajęło nam to tylko 4 godziny. Powrót nie był już taki piękny, m.in. ze względu na inną trasę i mój szybki spadek cukru... W Baryczy tak mi się zrobiło słabo, że prawie zemdlałam, miałam drgawki, zbladłam i było mi zimno. Zjadłam i wszystko wróciło do normy. O godzinie 21 byliśmy z Pawłem w domu. Z Michałem pożegnaliśmy się w Tyczynie.
Wracając do wycieczki :) Będąc w Sanoku, najpierw pokierowaliśmy się na Rynek. Tam też zjedliśmy, odpoczęliśmy chwilę. Chłopaki poszli zaczerpnąć informacji w Informacji Turystycznej i nabrali map i ulotek :D Kierując się jedną z nich, pojechaliśmy najpierw do Parku Miejskiego z punktem widokowym, na Zamek i do Skansenu, gdzie spędziliśmy najwięcej czasu. Miła pani w kasie dała chłopakom bilety ulgowe z racji tego że przyjechaliśmy rowerami :D A miły pan przechował nam rowery w kotłowni. Tym sposobem spokojnie mogliśmy chodzić i zwiedzać.
Nowa część jeszcze niestety nie była otwarta, ale jej otwarcie będzie za 2 tygodnie. Na pewno jeszcze tam przyjedziemy, bo nowe budynki naprawdę wyglądają zachęcająco.
Po skansenie poszliśmy na pizzę, później w drogę. Pojechaliśmy w kierunku Gór Słonnych na najdłuższą serpentynę w Polsce. Rzeczywiście jest długa, ale ponoć podjeżdżaliśmy z tej "lepszej" strony. Nie wiem czy bym podjechała z tej drugiej strony :D Na górze punkt widokowy w rozrysowanymi widocznymi pasmami gór. Ludzi było tam trochę. A dalej to długi fajny zjazd. Z serpentyn jechaliśmy na Ulucz, by zobaczyć i przejechać przez kładkę. Tam też mnóstwo ludzi, jakby nie wiadomo co tam było :P Stamtąd już przez Błażową do domu. Wycieczka jak dla mnie pierwszorzędna. Dystans tym bardziej. Drugi mój rekord w tym miesiącu :)

Teraz fotorelacja :)
Sanok: Oczywiście zdjęcie ze Szwejkiem



Na punkcie widokowym w Parku


I widok z niego na miasto


Panorama z kolejnego punktu widokowego na Zamku


Teraz już w skansenie. Fragment nowej części, jeszcze nie oddanej dla zwiedzających




Młyn wodny


Kościół z Bączala Dolnego i jego wnętrze




Plebania z Ropy, widać na pierwszy rzut oka. Wszędzie bida tylko tam wypasy i pianina :P


Szkoła wiejska z Wydrnej


Kilka chałup








I łemkowski kot:D


Eksponaty z Podkarpackiego Przemysłu Naftowego






Kuźnia


I mapka z trasy

komentarze
teraz dwusetki to już bedo szły! :p
kundello21
- 21:24 środa, 23 listopada 2011 | linkuj
Niezły dystans a trasa do łatwych nie nalezała.
pr0zak
- 17:52 sobota, 17 września 2011 | linkuj
Rekord za rekordem... :) aż, strach się bać ile wykręcicie następnym razem :P
Petroslavrz
- 20:24 poniedziałek, 29 sierpnia 2011 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa owejd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]

kategorie bloga

Moje rowery

Kremowy miejski
Cyco Fitness 16113 km
Rowerek Magnetyczny M1520 - HMS 1497 km
Romet Arizona - dojazdowy 3075 km
Kross Crime 2 45 km
KTM Country

szukaj

archiwum