Pierwszy raz pojechałam dalej niż na uczelnie na Romecie :P Martwiłam się tylko o to, czy po drodze gdzieś nie będę musiała koła dopompować, ale jak Paweł się zabrał wczoraj za nie to już nie było takiej potrzeby dziś :) A do serwisu pojechałam właśnie z tylnym kołem, było trochę rozcentrowane i zębatki wyczyścił. Ale dziś i tak pojedziemy z nim na myjnie, bo po zimie nie był tak dokładnie myty... Aż wstyd jeździć takim :P
Coś dzisiaj miałam problem z oponą tylną. Dokładnie to z wentylkiem(tak mi się przynajmniej wydaje). Na tak krótkiej trasie musiałam stawać i dopompowywać dętkę, bo był flak. Wentylek mi się przekręcał, nie dał się dokręcić. Muszę dziś zobaczyć co jest dokładnie bo jutro też na uczelnie...
Nie wiem czy kogoś poza mną to zainteresuje, ale ja byłam w szoku, gdy zobaczyłam zdjęcia na tej stronie: http://conceptrends.com/2009/07/01/tree-furniture/ Jak dla mnie mistrzostwo :)
Jeżdżę inną trasą na uczelnie. Chcę ominąć Łukasiewicza, więc jadę przez osiedlowe uliczki :) Zawsze to lepiej, niż po głównej, gdzie dziur więcej niż w serze... ;)