Uczelniany tydzień
Czwartek, 21 marca 2013 | dodano:22.03.2013Kategoria Romet
Km: | 59.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Romet Arizona - dojazdowy |
Jak tak tym śniegiem nawaliło, to każda jazda była cięższa i dłuższa niż zwykle. Spóźniłam się na zajęcia, starałam się omijać pieszych, by im krzywdy nie zrobić oponą z kolcami, trzymałam równowagę, by się na nikogo nie wywrócić, tłukło po śniegu bardzo, przeklinałam ten śniegi te chodniki i tych drogowców i dziwiłam się, po co do cholery ja się tak męczę... Oto jest pytanie. Mam nadzieje, że co mnie nie zabije to mnie wzmocni, może choć trochę. Nie oczekuje efektów w postaci świetnie opanowanej techniki jazdy w śniegu, co mi da lepszą koordynacje w terenie, ale może chociaż będę odważniej jeździć w terenie. Mnóstwo razy wstrzymywałam oddech jadąc po śniegu, a to żebym się nie wywróciła, a to pytałam się siebie: "Przejadę to? O masakra! Jeeee udało się :D" Ubity, dziurawy od butów śnieg nie jest zbyt przyjemny do jazdy, więc każdą przejechaną stresującą sytuacją cieszyłam się jak głupia :P Przynajmniej nawet w taką pogodę wiem, że daje radę, czasami z trudem, ale jednak. Trzeba się hartować, bo już niedługo będę miała więcej kilometrów do przejechania, by dostać się na uczelnie, czy w ogóle do miasta. Nie będę miała takiego komfortu jak teraz, że jak nie ma pogody nagle to wsiadam w autobus i jadę. Komunikacja na wsiach nie taka częsta niestety.
Muszę być twarda a nie miętka ;)
Muszę być twarda a nie miętka ;)