Rajd Rowerowy w Bieszczady- Dzień 3
Niedziela, 23 sierpnia 2009 | dodano:24.08.2009Kategoria Cross, Moje zdjęcia
Km: | 70.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 04:18 | km/h: | 16.28 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | HRmax: | (%) | HRavg | (%) | |
Kalorie: | kcal | Podjazdy: | m | Rower: | Cyco Fitness |
Już pierwszego dnia była mowa o tym, że nasz przewodnik wróci wcześniej do Rzeszowa. Pojechał więc on i dwaj kumple (Adrian i Andrzej) z samego rana do wsi Czarna, by wsiąść w PKS-a i pojechać do najbliższego większego miasta i wrócić. Niestety nie wszyscy kierowcy są tak mili, żeby pozwolić na przejazd z rowerami... Jednak byli w Rzeszowie o 15.
Wcześniej ja, Pawełek, Brygida i Kuba pakowaliśmy się i przygotowywali do wyjazdu. Wyruszaliśmy ok. 9 rano z Polany w stronę Polańczyka. Tam przerwa na pyszne pierożki :) Następnie nad Solinę i na zaporę. Strasznie dużo ludzi... Ledwo można przejść, a co dopiero mówić o poruszaniu się rowerem... Mijaliśmy parę grup rowerzystów na kolarkach :) Jechaliśmy w stronę Leska, by zobaczyć i której jest jakiś PKS do Rzeszowa. Jednak stwierdziliśmy, że pojedziemy do Sanoka i wsiądziemy w pociąg. Przynajmniej będziemy mieć pewnośc, że wpuszczą nas ;) Jechaliśmy prawie całą drogę w deszczu. Nie było zbyt przyjemnie, ale źle też nie było ;) Nawet najgorsze podjazdy nie okazały się takie straszne. Gdyby tylko nie ten deszcz... Ruszyliśmy pociągiem o 17.54 (czy jakiś tak nie pamiętam). Ok. godziny 21.35 byliśmy już na miejscu.
Rajd strasznie mi się podobał. Jestem z siebie dumna, że takie tereny zaliczyłam moim rowerem i z moja kondycją :D
Wcześniej ja, Pawełek, Brygida i Kuba pakowaliśmy się i przygotowywali do wyjazdu. Wyruszaliśmy ok. 9 rano z Polany w stronę Polańczyka. Tam przerwa na pyszne pierożki :) Następnie nad Solinę i na zaporę. Strasznie dużo ludzi... Ledwo można przejść, a co dopiero mówić o poruszaniu się rowerem... Mijaliśmy parę grup rowerzystów na kolarkach :) Jechaliśmy w stronę Leska, by zobaczyć i której jest jakiś PKS do Rzeszowa. Jednak stwierdziliśmy, że pojedziemy do Sanoka i wsiądziemy w pociąg. Przynajmniej będziemy mieć pewnośc, że wpuszczą nas ;) Jechaliśmy prawie całą drogę w deszczu. Nie było zbyt przyjemnie, ale źle też nie było ;) Nawet najgorsze podjazdy nie okazały się takie straszne. Gdyby tylko nie ten deszcz... Ruszyliśmy pociągiem o 17.54 (czy jakiś tak nie pamiętam). Ok. godziny 21.35 byliśmy już na miejscu.
Rajd strasznie mi się podobał. Jestem z siebie dumna, że takie tereny zaliczyłam moim rowerem i z moja kondycją :D
Za mgłą...© Masakra
Polańczyk© Masakra
Widok z zapory na Solinie© Masakra
Zapora solińska© Masakra
Z Pawełkiem na zaporze© Masakra
Stacja PKP w Sanoku© Masakra