Trochę odpoczęliśmy po wycieczce i dalej w trasę. Dziś łącznie to już seta strzeliła :)

Wypad urodzinowy z Pawłem :) Nie spodziewałam się aż tylu kilometrów, ale dałam radę, i to nawet nie najgorzej. Krysys mnie złapał tylko raz, na długim i męczącym podjeździę na Brzeżankę. Myślałam, że serducho mi wyskoczy, aż miałam mroczki przed oczami ;p ale chwila odpoczynku wystarczyła i dalej mogłam jechać. Potem juz każdy podjazd spokojnie zaliczałam. Mapkę miał Paweł zrobić, ale komp odmawia posłuszeństwa i się wiesza... Wczoraj i dziś nie zdążył wyznaczyć mapki.

Trochę fotek :)

Na początku, jeszcze dawałam czadu ;p

Jeszcze nie zmęczona :) © Masakra

Widok na Strzyżów

Widok na Strzyżów © Masakra

Sesja w makach :)

W polu maku © Masakra

W makach 2 © Masakra

W Czarnorzecko-Strzyżowskim Parki Krajobrazowyn

W Czarnorzecko-Strzyżowskim Parku Krajobrazowym © Masakra

Postój w Krasnej (chyba)

Gdzieś przed Krasną © Masakra

Kiedyś ten podjazd sprawiał mi dużo więcej problemów, umierałam na górze, a wtedy prawie go nie poczułam ;)

Koncówka podjazdu w Jaworniku Niebyleckim © Masakra

Załatwianie spraw, nie pamiętam już co :)

Ścigałam się z burzą. Jak jechałam ciągle tylko grzmiał, błyskało i robiło się coraz ciemniej. Nagle jak wiatr nie zawieje... Jechałam po prostej tak jak pod górkę ;) Gdy weszłam do serwisu, minuta nie minęła i zaczęło lać. Miałam fuksa :)

Mieliśmy jechać do Czudca do kolegi, ale plany się zmieniły. Przejechaliśmy się fajną krótką trasą: Rzeszów-Kielanówka-Racławówka-Boguchwała-Zalew:)

Tu Paweł :)

Paweł na postoju ;) © Masakra

A tu ja

Chwilowy postój © Masakra

2razy w ten sam dzień, nie lubię takich okienek, ale tym razem warto było ;) Fajnie jest mieć już zaliczony egzamin, nie pisząc go, i mieć zaliczone ćwiczenia nie pisząc żadnego kolokwium. Tak było dziś :D Sernik wręczony oficjalnie przez starościnę naszemu panu doktorowi z prośbą, by nie było egzaminu zadziałał :D Nikt nie ma oceny z egzaminu i ćwiczeń niższej niż 4. Ja mam 5 z obydwu! :D

Na uczelnie, do Pawła, do serwisu, i dużo po mieście.

Nikt nie mógł być dziś w serwisie, a miał przyjść klient, więc ja pojechałam. Wydać czy odebrać rower myślę, że bym potrafiła, ale nie mogłam się o tym przekonać, bo nikt nie przyszedł...

Załatwianie spraw na mieście.